czwartek, 25 października 2012

Rozdział Siódmy

Perspektywa Ely :
- Hej, skarbie. - zaśmiał się John do słuchawki.
- Witaj zacny panie. Jeśli nie przestaniesz nazywać mnie "skarbie",to osobiście tobie flaki wypruje. - odparłam.
- Dobrze, słońce.
- Coś tobie humor dopisuje. - uśmiechnęłam się pod nosem.
- Skąd wiedziałaś? - zdziwił się.
- Bo nawet przez telefon taki Happy jesteś!
- A ty się do słuchawki nie drzyj. Mam sprawę. Za dziesięć minut w parku?
Nie odpowiedziałam. Rozłączyłam się i zachichotałam. Uwielbiałam być wredna, a szczególnie z nim. John... Trzy dni, a jesteśmy bliskimi przyjaciółmi. Nie myślałam, ze to pójdzie aż tak szybko.

- Czego? - mruknęłam. Czemu ja muszę chodzić w takich cienkich sweterkach. Chuchnęłam lekko na dłonie. Nie przyzwyczaiłam się jeszcze do londyńskiego klimatu.
- Bądź moją dziewczyną. - rzucił z mostu. - Udawaną. Siostra wychodzi na mąż. Dwa tygodnie temu, powiedziałem jej, ze mam dziewczynę. A teraz kazała mi z nią przyjść na ślub. - Dorzucił, widząc moją minę.
- Czemu nie powiedziałeś jej, że zerwaliście? - wypytywałam się.
- Bo ona mi nie uwierzy. - pokazał gestem ławkę na której usiedliśmy. - Za dobrze mnie zna. Wie, że nie zrywam z dziewczynami ot tak.
- No to masz problem. - stwierdziłam.
- No proszę, proszę, proszę! - mina zbitego pieska. Przygryzłam dolną wargę. Taka minka mnie dobija.
- No dobrze. - poddałam się. - Kiedy ten ślub?
- W środę.
- Ty sobie żartujesz? Czyli mam tylko trzy dni, na przetrząśniecie sklepów?
- Dokładnie.
- Idiota. - stwierdziłam.

- Alex! - wykrzyknęłam. - Idziemy na podbój sklepów.
Dziewczyna Ubrana zeszła na dol. Jej ciemne włosy spływały po ramionach. Ecch.
- Jaka okazja? - wyszczerzyła się. - No i?
- No i Co?
- Jaki on jest? - poruszyła zabawnie brwiami.
- Och, przymknij się.
Opisałam jej wszystko. Od początku do końca. Zaciągnęła mnie do centrum handlowego.
Po paru godzinach, kupiłyśmy Szpilki z cekinami, czarną sukienkę i kopertówkę 'zebra'.

Wróciwszy do domu, rzuciłam się na łóżko. Przyszły tydzień mamy wolny, jakieś tam święta. Dobra. teraz ogarnąć resztę. Na dźwięk SMS'a zerwałam się z łózka. John
I Co? Jak Sukienka?
Zabije Cie kiedyś. - odpisałam i wyłączyłam telefon. Ponownie rzuciłam się na łóżko tym razem z zamiarem zaśnięcia.

Perspektywa Alex:
Ja już nie wytrzymuję psychicznie, ojciec pracuje, więc domem muszę zajmować się ja, do tego jeszcze kilka innych prywatnych problemów, o których nikt nie wie, i może lepiej, żeby nie wiedzieli, przez ostatni tydzień nie miałam czasu na nic, teraz gdy będziemy mieć wolne od szkoły, to może trochę odpocznę, bo mam dość, ostatni raz chłopaków widziałam jakiś tydzień temu, no, ale jeżeli chcę skończyć tę szkołę tak jak planuję, to muszę się uczyć.rzuciłam się na łóżko, dopiero co skończyłam sprzątać po imprezce którą urządził Matt. ostatnio strasznie się zmienił, już nie jest tym samym chłopakiem, nie gadamy, nie śmiejemy się, nie wygłupiamy, rozumiem, jest z blondynem i chce z nim spędzać jak najwięcej czasu, ale on ma też siostrę i ta siostra teraz go potrzebuje jak nigdy wcześniej. No ale wracając do teraźniejszości, posprzątałam calutki dom, bo mój brat z samego rana poszedł do blondyna. Ely cały czas gada z Johnem. Cieszę się jej szczęściem i życzę im jak najlepiej. Chętnie bym poznała tego chłopaka. A mówiąc o chłopakach, Josh się na nie obraził, bo nie mogłam się z nim spotkać, przykre...
- Wróciłem. - krzyknął mój ojciec, wstałam i zeszłam na dół
- Hej tato. - powiedziałam i pocałowałam go w policzek
- Alex, otatanio jesteś wrakiem człowieka. Co się dzieje ? - zapytał z troską
- Nic tato, trochę źle się czuję. - skłamałam
- Pamiętaj, że na mnie zawsze możesz liczyć. - powiedział
- Zapamiętam. A jak tam w pracy ? - zapytałam
- Dobrze. Chłopcy o ciebie pytali, Harry był jakiś nieobecny i śpiewali po 30 razy tą samą piosenkę, Louis cały czas siedział z telefonem, a Niall gadał z Matthewem.- powiedział
- Tato, czy mogłabym jechać do dziadków na tydzień, bo mamy wolne od szkoły, a ja bym chciała odpocząć i przemyśleć parę spraw. - powiedziałam
- No dobrze. Zamówię ci bilet, na kiedy chcesz lot ? - zapytał
- Na jutro rano. - odpowiedziałam, porozmawiałam jeszcze trochę z tatą i poszłam spać, z samego rana obudziła mnie Ely, zdziwiłam się, bo była dopiero 6.00, samolot mam o 9.00, a ona nic nie wiedziała
- Alex, musisz mi pomóc. - powiedziała, a ja przewróciłam oczami
- Daj mi spać, za pół godziny wstaję. - powiedziałam i przykryłam głowę poduszką
- Za pół godziny będzie za późno. - jęknęła
- Co ? - zapytałam
- Mama wraca za trzy godziny ! - pisnęła
- Aha. - warknęłam, nie lubiłam, gdy ktoś mnie budził
- Pomożesz mi ogarnąć dom ? - zapytała
- Ely, nie mogę, o 9.00 mam samolot. - powiedziałam, a moja przyjaciółka spojrzała na mnie zdziwiona
- Gdzie lecisz? - zapytała
- Do Polski. - odpowiedziałam wstając
- Na długo ? - zapytała
- Nie wiem. - skłamałam i weszłam do łazienki.
- po co ? - zadała kolejne pytanie moja BFF
- Musze pfemyslec kika spław - odpowiedziałam myjąc zęby
- To może Matt mi pomoże ? - zapytała
- Na niego nie licz. On teraz widzi tylko blondasa. - odpowiedziałam po opłukaniu ust.
- Czy ty coś sugerujesz? - zapytała z uśmiechem
- Nieee.. Bo przecież mój brat, zapomniał, że ma siostrę, przeszłość do mnie wraca, a nie mam z kim pogadać. - odpowiedziałam i biorąc ubrania z szafy zamknęłam się w łazience, może jestem egoistką, ale te pierdolone 10 minut w ciągu tygodnia mój własny brat mógłby mi poświęcić, 10 minut to chyba nie jest dużo prawda ? Nie wspominałam jeszcze, że ostatnio spotkałam w szkole fajną dziewczynę, szok nie ? Do szkoły chodzą fajni ludzie.No ale wracając, to ta dziewczyna ma na imię Miley i jest trochę dziwna, ale za to ją lubię, no i zawsze ma pracę domową z chemii i geografii, czyli przedmiotów, których ja nie rozumiałam, nie rozumiem i nie chcę zrozumieć. Chodzimy razem do klasy, a nikt jej nie zauważał, no ok, ja też nie, ale ostatnio widzę różne rzeczy i osoby, o istnieniu których wcześniej nie miałam pojęcia. Styles cały czas się głupio na mnie patrzył, Ely każdą możliwą przerwę spędzała na trawniku i pisała SMS, a ja, ja siedziałam i wpatrywałam się w chmury jakieś 15 metrów dalej. Z zamyśleń wyrwał mnie najpierw huk, a potem krzyk
- Zostaw mnie kurwa ! - pisnęła Ely, gwałtownie wyszłam z łazienki i zaczęłam się śmiać, Ely siedziała i patrzyła przestraszona na mojego chomika, znaczy on jest sąsiadów, a oni wyjechali na tydzień, i jest mój, ale wrócili wczoraj i dziś go odnoszę.
- William, jak ty wyszedłeś z klatki ? - zapytałam zwierzaka i wzięłam go na ręce, podałam go Ely, a ona patrzyła przestraszona na biedne zwierzątko
- To chomik nie szczur. - powiedziałam, a ona odetchnęła z ulgą
- Zauważyłaś, że się od siebie oddalamy ? - zapytałam, a ona delikatnie pokiwała głową.
- Chodź, zrobię śniadanie. - powiedziałam i wyszłam, Ely podążała za mną z Willem na rękach.
- A co z tym ? - zapytała, a ja wzięłam futrzaka i wyszłam, zapukałam do drzwi sąsiadów i otworzył mi pan Henderson. który na widok zwierzaka uśmiechnął się i zaczął mi dziękować, wróciłam i zastałam Ely przy kuchni, szybko podeszłam
- Daj ja zrobię. - zaśmiałam się, a ona odpowiedziała uśmiechem, zrobiłam nam naleśniki, które zjadłyśmy i ruszyłyśmy na lotnisko, miałam godzinę do odlotu, wzięłam walizeczkę i pożegnawszy się z przyjaciółką ruszyłam do samolotu. Obiecałam sobie, że nie zostawię sprawy naszej przyjaźni tak sobie. Weszłam na TT i dodałam Tweeta, tekst który powtarzała mi babcia.
Nie walcz o przyjaźń, o prawdziwą nie trzeba, a o fałszywą nie warto. A co, jeżeli nam na tej przyjaźni zależy ?
Po chwili zasnęłam.


Perspektywa Ely :
- Kurde. - mruknęłam. - Jak ja nienawidzę szpilek.
Zostały mi jeszcze dwa dni. Kiedy powiedziałam mamie, ze w środę idę na ślub, Kazała mi iść się przebrać. Świat jest chory. Gdy zeszłam na dol, nie zastałam rodzicielki. Dziwne, gdy tylko jest okazja zobaczyć mnie w sukience albo spódnicy, to po prostu rakieta.
Podążyłam do kuchni. Pusto. Twitter, Tweet od Alex. odpisałam.
@Alex_Polak Czasami w życiu są momenty, których nigdy nie zapomnisz. Wracaj do nich myślami. Ułoży się, zobaczysz. :)
Mam takie dziwne wrażenie, że zaraz padnę z sił. Do domu wszedł Harold i banda. Nie było Nialla i Matta.
- Hello. - powiedziałam.
- Cześć. - Dan i Els pocałowały mnie w oba policzki. Uśmiechnęłam się do nich jak najcieplej mogłam, lecz ból przeszywał brzuch. Znowu.
Opadłam na kanapę i zaczęłam czytać książkę. Nie przeszkadzało mi to, że wszyscy patrzyli się na mnie dziwnie. Kwestia przyzwyczajenia.

Parę godzin później, w moim salonie rozpętała się trzecia wojna światowa. Tym razem na poduszki. Po salonie, z jednej strony latałyśmy my, Eleanor, Danielle i Ja, a z drugiej reszta. Oni, to tak jakby Niemcy, a my żydzi bo to co mamy przewagą nazwać nie można.
Z tego właśnie momentu wyszło moje najlepsze zdjęcie. Dan na plecach Liam'a, tłukąc go poduszką po głowie, dalej, El, przewieszona przez ramie Louisa. A ja? Ja szczerzyłam się do kamery z Loczkiem. Potem, dodałam na tt z podpisem.
Party Hard z Przyjaciółmi! @Alex_Polak, szkoda, że Ciebie tu nie ma :( 
Odpowiedz przyszła ekspresowo.
@YaeleCooming,Tez mi Ciebie Brakuje :(
Jedna mnie rozumie. - Uśmiechnęłam się lekko i dałam moim zwłokom spaść na łózko.

Perspektywa Alex:
W domku dziadków jest świetnie, wiecie, że moja kuzynka, zostawiła tam kota o imieniu KOT ! Właśnie siedzę sobie i czytam.
- Kochanie, chodź na obiad. - powiedziała babcia wchodząc do pokoju, niska staruszka z wielkim uśmiechem przyglądała mi się, odpowiedziałam jej tym samym i zeszłam ze schodów. Lubiłam tu przebywać, mały drewniany domek w górach, to coś, co kocham, cisza spokój, co prawda lubię zaszaleć, ale gdzieś tam w środku mnie jest taka spokojna Olka, która pokazuje się w tym domu. To tutaj spędziłam moje pierwsze wakacje, tu uczyłam się jeździć na rowerze, tutaj pierwszy raz wepchnęłam brata do rzeki, tu pierwszy raz się całowałam, ogólnie same miłe wspomnienia, a zapomniałam dodać, że tu właśnie w tym domu pierwszy raz spożyłam duże ilości alko. Powoli zwlekłam się z łóżka. W kuchni siedział już dziadek, a przed nim stały gołąbki, posłałam do babci pytający wzrok, gdy zauważyłam, że są cztery nakrycia, ona usmiechnęła się do mnie i kazała siadać.
- Jestem babciu. - usłyszałam w przedpokoju głos, który najchętniej wymazałabym z pamięci, przełknęłam głośno ślinę i walczyłam z napływającym do oczu łzami.
- Hej Ola. - powiedziała słodko Marta, moja kuzynka, której osobiście nie trawię, ale na moim miejscu każdy powiedziałby to samo, ale o tym innym razem. Próbowałam być miła i się uśmiechnąć, ale nie wyszło.
- Hej Marta. - mruknęłam
- Dziecko siadaj wreszcie, bo głodny jestem. - powiedział dziadek, czasem odnoszę wrażenie, że on też jej nie lubi.
- Już dziadku. - odpowiedziała i usiadła, posiłek był pyszny, jak zawsze. Dziś postanowiłam, że zrobię im moje popisowe danie na kolację.
- Babciu, dziś ja robię kolację. - powiedziałam
- A będzie jadalne ? - zażartował dziadek
- Nie, dosypię trochę ziółek. - odpowiedziałam odstawiając talerz.
- pozmywać ? - zapytałam
- Niee. idź, wracaj do swoich zajęć, ja się tym zajmę. - powiedziała babcia
- A będziecie mieli mi za złe, jeżeli wyjdę na spacer ? - zapytałam
- Idź, oddychaj świeżym powietrzem, bo tam u was w mieście takie brudne. - powiedział dziadek
- To lecę. Wrócę za jakieś 2-3 godzinki. - powiedziałam i już mnie nie było. Spacerowałam sobie po lesie, nic się tu nie zmieniło, przypomniałam sobie o magicznym miejscu, o mojej samotni, musiałam przejść przez las, potem po łączce, znowu przez las i byłam na mojej polanie, zielona trawka, złamane drzewo nad rzeką, która dzieliła polankę na dwie części, zawsze z Mattem bawiliśmy się tu, w dobrą i złą cześć, ja oczywiście byłam doba, i wszystkie zwierzęta były moje, a jego były potwory, ogólnie nasza wyobraźnia była pokręcona. Szłam powolnym krokiem w stronę drzewa, przyglądając się wszystkiemu. Gdy już doszłam na miejsce zauważyłam chłopaka, siedział do mnie tyłem, więc nie widziałam go dobrze, wiem, że był blondynem. Podeszłam i usiadłam obok.
- O boże. Nie strasz. - powiedział
- Sorki. - odpowiedziałam
- Olka ?! - zdziwił się
- No tak. - powiedziałam spoglądając na niego, kogoś mi przypominał, spojrzałam w jego brązowe tęczówki, to musiał być on.
- Norbert. - powiedziałam bardziej do siebie

8 komentarzy:

  1. zapraszam na nowe opowiadanie http://we-found-lovex.blogspot.com/ . właśnie pojawił się prolog : ) zostaw komentarz co o nim myślisz a wrócę do Twojego bloga i odpłacę się tym samym. mimo spamu, obiecuję <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się fakt, że umieszczasz dużo dialogów a z drugiej strony trochę brakuje mi opisów uczuć jak i miejsc, w których znajdują się bohaterowie. Ogólnie zaciekawiło mnie Twoje opowiadania, łatwo i szybko się czyta za co oczywiście plus :)
    Zapraszam do mnie:
    http://live-fast-dont-forget-us.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. [SPAM]
    na blogu http://beautiful-famous-and-rich.blogspot.com/ pojawił się rozdział z perspektywy Jenny. zachęcam do przeczytania i skomentowania - jenny ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. już pojawił się pierwszy rozdział na - http://we-found-lovex.blogspot.com
    zapraszam <3

    OdpowiedzUsuń
  5. ♥. Super ! naszstylowyswiat.blogspot.com/ -----> Wejdziesz ? Skomentujesz ? Zaobserwujesz ?

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajnie <333
    zapraszam również do mnie ;)

    www.youaremywonderwallxx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Spoko spoko, ale ciekawi mnie co z Ely xD
    Super!

    OdpowiedzUsuń