Perspektywa Ely :
Ostatni dzień w szpitalu. Już jutro mogę wrócić do domu i zobaczyć, czy list zrobił swoje. Jutro, zobaczę mamę, która ostatnimi dniami była strasznie zapracowana i wydała sporo pieniędzy na operacje.
No i zobaczę tych czterech świrów i jednego zboczeńca. Kim jest zboczeniec? Bingo, Tomlinson.
- Alex! - wykrzyknęłam widząc brunetkę w drzwiach. Uśmiechnęła się do mnie.
- Cześć, słońce. - odparła. - Lekarz mnie poprosił, żebym sprawdziła, czy dasz rade chodzić.
- Niech zgadnę... Z lekcji się zerwałaś?
- A jak inaczej. - zaśmiała się. O tak, Alex tylko o wagarach myśli. No bo po prostu taka jest.
- Kurwa. - mruknęłam patrząc na wyświetlacz telefonu. Sms.
- Tak wiem, Bóg potknął się i krzyknął 'Kurwa' a słowo ciałem się stało i tak powstała Kylie. Tę litanię powtarzać mi jeszcze będziesz? - westchnęła.
- Nie. Ale ciesze się, iż mojego motta się na pamięć nauczyłaś.
- Ano
- Yaele Marino Cooming! - to był głos Matta. Uśmiechnęłam się szeroko, a mój przyjaciel wpadł do sali. Ugh. A za nim reszta.
- Taaak, Matthewie Konradzie Polak? - mimowolnie się uśmiechnął. Nie lubił swojego drugiego imienia, a ja uwielbiałam się z nim o to droczyć.
- Co ty sobie wyobrażasz?! - wydarł się, po czym podszedł do mnie, przytulił i dal buziaka w policzek.
- Eeej, nie śliń. - zaśmiałam się.
Reszta dnia przeleciała jak z bicza strzelił. W rezultacie zostałam sama. Chłopacy poszli na wywiad a Alex i Matta musiałam wyganiać, bo nie chcieli sobie iść. Jakie to urocze, Awww ♥
- Dzisiaj wychodzisz! - Alex skakała jak psychopata po mojej pościeli nie pozwalając mi się wyspać. Runęła za to jak długa przy łóżku. Ciekawe, nawet o niepełnych silach umiem ją tak zwalić. - Przestań, to boli. - westchnęła.
- Nauczysz się nie skakać, kiedy śpię. - odburknęłam.
Tego samego dnia, mnie wypisali. Byłam szczęśliwa, ze mogę wrócić do domu. Spotkała mnie tam miła niespodzianka - list od mojej rodzicielki.
Pewnie już wyszłaś. Lodówka jest pusta, zostawiam ci coś na koncie, wpadnij de sklepu, żeby zrobić zakupy.
Kylie wyjechała do Ojca. Na stałe. Teraz będzie chodzić do szkoły w Los Angeles.
Zapewne Cie to nie interesuje.
Jestem w delegacji na Miami, wracam za dwa tygodnie. Poradzisz sobie? ;)
PS. Jak wrócę, dom ma wciąż stać tam gdzie stoi! :D
- Alex!
- Czego? - odparła brunetka.
- CHATA WOLNA!
- PARTY HARD!
- A Jak?! Dzwon do Matta i reszty!
Perspektywa Alex:
Wybrałam numer Matthewa.
- No co jest siostra ? - zapytał wesoło mój brat
- Ely ma wolną chatę, Kylie wyjechała do LA a jej mama w Miami, więc Party Hard ! - zawołałam wesoło.
- Dajcie mi 20 minut. - powiedział i się rozłączył, zaśmiałam się cicho i wybrałam numer do Stylesa.
- No co tam ? - zapytał
- Co powiecie na party hard ?
- Brzmi kusząco, ale jaką mam mieć pewność, że nie chcecie nas upić i wykorzystać? - zapytał drocząc się ze mną.
- Ely ! On odkrył nasz plan ! - krzyknęłam w głąb domu mojej przyjaciółki, a ona popatrzyła na mnie dziwnie.
- Chłopaki, dziewczyny chcą nas upić i wykorzystać! Idziemy ? - usłyszałam w słuchawce krzyk Hazzy.
- Dobra. Będziemy za godzinkę. - powiedział lokowaty
Siedzieliśmy sobie z Mattem na sofie i zajadaliśmy żelki, gdy rozległo się pukanie do drzwi. no tak.. 1D nie używa dzwonka...
- Kto idzie ? - zapytała Ely, i popatrzyli na mnie
- Niee ! - odpowiedziałam i wtedy zostałam zepchnięta z sofy.
- Phii... Foch forever na 20 minut ! - krzyknęłam i podeszłam do drzwi, otworzyłam i zobaczyłam uśmiechnięte mordki 1D.
- Wchodźcie. - powiedziałam i ich wpuściłam, wszyscy poszli do salonu, tylko Harry został w holu.
- Wiesz, mnie możesz wykorzystać bez upijania. - zaśmiał się znacząco poruszając brwiami.
- Zboczuch ! - zaśmiałam się i uderzyłam go w ramie. Weszłam do salonu i szybko z niego wyszłam, to co tam zobaczyłam, to był szok. Mój własny brat gapił się na Nialla takim wzrokiem, którym zawsze gapi się na osoby, które mu się podobają.
- A tobie co ? - zapytał Styles z uśmiechem. - Jednak chcesz mnie wykorzystać ? - zaśmiał się.
- Nie. Chyba, że jesteś dobry w kuchni. - powiedziałm i weszłam do kuchni.Za mną przyszedł Styles.
- A więc ? - zapytał patrząc na mnie z tym swoim wielkim uśmiechem, czasem się zastanawiam, czy nie boli go takie ciągłe uśmiechanie się na pół twarzy.
- Harry. Weź opanuj swój popęd seksualny. - zaśmiałam się.
- Jesteś inna. - powiedział po chwili ciszy.
- Czy to źle ? - zapytałam wysypując popcorn do miski
- Inna nie znaczy gorsza. Inna znaczy wyjątkowa. - powiedział z uśmiechem
- Mała, chodź do nas . - powiedział Matt wchodząc do kuchni, spojrzałam na zegarek, minęło dopiero 5 minut, jeszcze 15. bez słowa minęłam go i poszłam do salonu. Ely poklepała miejsce obok siebie, a ja nie patrząc na nią usiadłam na fotelu, Styles zajął miejsce obok mnie.
- Ej no weź, chociaż 10 minut. - jęknęła Ely, a ja pokiwałam przecząco głową
- No to może 15 ? - zapytał Matt, a ja się uśmiechnęłąm
- No ok. Ale nic za darmo. - powiedziałam patrząc na nich wzrokiem mówiącym:" I tak postawię na swoim"
- Co chcesz ? - zapytała Ely
- Oczekuję szczerości. - powiedziałam a oni przełknęli głośno ślinę. - To co, zaczynamy PARTY HARD ? - zapytałam, a wszyscy ochoczo pokiwali głowami.
Perspektywa Ely :
- Pierwszy pojedynek! Ely VS Louis, kto zje więcej marchewek! - wydarł się Harry.
- Cie chyba boli! - wykrzyknął Louis. - Przecież wiadomo, ze to ja wygram!
Nie skomentowałam tego. Ustawiłam się po prostu po drugiej stronie stołu z wielkim uśmiechem.
- Ely, rozpierdalasz system! Wygrywa oczywiście Ely, dwadzieścia marchewek VS szesnaście. - krzyknęła Alex i podała kolejne piwo Haroldowi, już ja wiem co ona chce zrobić.
- A może przystopujesz ? - zapytałam chłopaka
- Nie dzięki. - odpowiedział mi, spojrzałam pytająco na Alex, a ona niewinnie uśmiechnęła się do mnie. Czego to ta dziewczyna nie zrobi, żeby się pośmiać.
Kilka kolejek potem:
Trochę się chwieję na nogach, ale Harry już leży i udaje węża, więc nie jest źle, Alex siedzi i pisze SMS, Matt gra w rozbieranego pokera z resztą.
- Z kim piszesz ? - zapytałam Alex
- Z Joshem. - odpowiedziała spoglądając na mnie.
- A kto to Josh ? - zapytałam, a ona złapała mnie za ramiona.
- Ely, Josh to bardzo miły chłopak, a ty jesteś pijana, więc koniec imprezy i do łóżeczka. - powiedziała, ona dziś nie piła, a to tylko dlatego, że jutro idzie oddawać krew na cele jakieś tam, Ale ja kocham jednorożce. Ja pierdole, ale mi ryje banie ta impreza. Skaczę po schodach i śpiewam " Kocham jednorożce, A mój przyjaciel to Pan Tadeusz ! " Rzuciłam się na łóżko, a ono wydało odgłos typu " Ałaa" Ale się nie przejęłam i zasnęłam.
Perspektywa Alex:
Wczorajszą imprezę zaliczam do udanych. Wszyscy się najebali, i zaczęli odwalać, a ja śmiałam się i pisałam z Joshem. Swoją drogą to fajny ten Josh. Pierwszy w kuchni pojawił się Liam.
- Heej Liaś ! - krzyknęłam, a chłopak zgromił mnie wzrokiem.
- Ale mnie głowa boli. - powiedział i opadł na krzesło, podałam mu wodę i tabletkę.
- Dzięki, - powiedział, a ja uśmiechnęłam się i usiadłam obok.
- Jak tam wspomnienia z wczoraj ? - zapytałam
- Nic nie pamiętam. - powiedział a ja uśmiechnęłam się szeroko
- A szkoda, bo ciekawie było. - powiedziałam
- Opowiesz mi? - zapytał
- No więc jak już wypiliście te 4 butelki wódki, po tych 15 piwach, to ty przelizałeś się z Zaynem i Mattem, chciałeś dzwonić do mojego ojca, że wymyśliłeś piosenkę, dzwoniłeś do jakiejś Danielle, i mówiłeś, że jest śliczna, a to samo zdanie powiedziałeś jeszcze do 10 innych osób do których zadzwoniłeś. Chciałeś mnie zaciągnąć do łóżka i to tyle. - powiedziałam
- Że co chciałem zrobić ? Boże przepraszam, pewnie masz mnie teraz za jakiegoś debila. - powiedział
- Nie no spoko. Nic nie pamiętasz, ja mogę zapomnieć i będzie Ok. - powiedziałam, a on lekko się uśmiechnął, po chwili do kuchni wszedł Harry, na jego widok parsknęłam śmiechem. Jego loki były w artystycznym nieładzie, twarz blada jak ściana, oczy podkrążone, ogółem. TRUP !
- Nic nie mów. - wyszeptał
- Siadaj. Dam ci wody. - powiedziałam i podałam mu butelkę wody i tabletkę.
- A Liaś, i nie ty jeden chciałeś to zrobić. - powiedziałam i chciałam wyjść, ale zatrzymali mnie.
- Aleeex ! - powiedziała przeciągle Ely.
- Hmmm ? - mruknęłam
- Czemu obudziłam się na Lou ? - zapytała, a ja zaśmiałam się pod nosem
- Nie wiem, bo po tym jak śpiewałaś, że kochasz jednorożce a twój BFF to Pan Tadeusz to cię nie widziałam. - powiedziałam, a ona spojrzała na mnie jak na debila.
- Mam to nagrane. Chcesz to ci włączę. - powiedziałam, a ona wyszła
- Harruś, sorki, ale cię nie wykorzystałam. - powiedziałam
- Ojj.. - szkoda. - westchnął.
- Poprawię się. - zaśmiałam się
- Mam nadzieję. - odpowiedział
- Hej. Wie ktoś, czemu mnie tak dupa boli ? - zapytał Matt a ja wyplułam wodę.
- Nawet mi nie mów, że ... - zaczęłam patrząc przerażona na chłopaka, on też zbladł.
- Ale jak to ? - zapytał
- No najebaliście się i widzisz. - westchnęłam
- Mogłaś mnie pilnować. - powiedział
- Kurwa, oni mnie chcieli do łóżka zaciągnąć, lizali się z każdym a ja miałam pilnować jeszcze ciebie ? - zapytałam
- No ale co on sobie pomyśli ? - zapytał mój brat, a ja zapominając o obecności chłopaków odpowiedziałam
- A co ma sobie kurwa pomyśleć. Jak by nie patrzeć też tego chciał. - warknęłam
- Ale.. - zaczął, ale do kuchni wszedł blondyn, momentalnie ucichliśmy. Mój brat przespał się z Niallem. Ja pierdolę.
- Wszystko mnie boli. - westchnął irlandczyk
- A więc Niall, jedno pytanko, co pamiętasz z wczoraj ? - zapytałam
- Chyba wszystko. - odpowiedział, a Matthew wytrzeszczył oczy
- Czyli ? - zapytałam
- No piliśmy, piliśmy, potem całowałem się z Harrym i Ely, potem piłem, graliśmy w pokera, poszedłem na górę, całowałem się, potem mi się urwał film i teraz mnie wszystko booli. - westchnął
- Matt a ty co pamiętasz ? - zapytałam
- Piłem, piłem piłem i tyle. - odpowiedział
- Okey, więc wychodzi an to, że Niall wyruchał mi brata. - odpowiedziałam, a Liam wypluł jogurt.
- Vas Happening ? - zawołał Zayn
- Hej Zayn. - odpowiedzieliśmy chórem
- Co jest grane ? - zapytał
- Nic. - odpowiedział zdenerwowany Liam
- Co jest grane ? - zapytał mnie cicho
- Nic oprócz tego, że mój brat przespał się z blondynem. - westchnęłam.
Kocham jednorożce, a mój przyjaciel to Pan Tadeusz.
OdpowiedzUsuńZaśpiewa to na polski podczas omawiania Pana Tadeusz ciekawe co na to nasza nienormalna polonistka.
Rozdział Mega boski czekam na nn
o maj, ale ten rozdział zajebisty. Najlepszy Niall z Mattem, to mnie rozwala hehe Xd Jednorożce heheh, a mój przyjaciel to Pan Tadeusz nie no super piszesz, twoje teksty mnie rozwalają ;p
OdpowiedzUsuńhttp://one-direction-opowiadanie-i-inne.blog.pl/
Niezła impreza xD
OdpowiedzUsuńSuper!