poniedziałek, 31 grudnia 2012

Rozdział Szesnasty

Perspektywa Alex:
Obudziłam się na kanapie, a dokładniej, to obudził mnie dziadek.
- Idziesz ze mną na ryby ? - zapytał
- Która jest godzina ? - mruknęłam
- Piąta rano. - powiedział
- Dziadku ! Daj spać ! - jęknęłam
- Oj No Alex ! - powiedział, westchnęłam i wstałam.
- Dobra. Daj mi chwilę. - mruknęłam i ruszyłam sięprzebrać, gdy zeszłam już gotowa zastałam dziadka w kuchni.
- Dziadku ! Jak zasnę nad wodą, to będzie twoja wina. - powiedziałam.
- Nie marudź, tylko chodź ! - powiedział i ruszyliśmy. Poranek minał fajnie, nigdy bym nie pomyślała, że siedzenie i wpatrywanie się w taki kijek pływający na wodzie może być fajne, no może asem jeżeli chodzi o wędkarstwo nie jestem, ale już wiem co i jak.

- Lexi, gdzie byłaś ? - zapytał Styles jak wróciłam z dziadkiem do domu.
- na rybach. - odpowiedziałam z uśmiechem
- Boże , widzisz i nie grzmisz, mówiłam ci staruchu, żebyś dał dzieciakom spokój, to nie ! - wrzasnęła babcia
- Ale było fajnie - powedzialam
- Czy ty jesteś chora ?- zapytała przerażona staruszka.
- Nie no babciu, spoko, zdrzemnęłam się tam chwilę, ale ogólnie to wiesz, już wiem czym się różni ryba od ryby. - powiedziałam a wszyscy się zaśmiali.Weszłam na TT i dodałam wpis
Jak iść na ryby, to tylko z dziadkiem :) ale wstawać o 5.00 rano ? Nie dla mnie :) 

Perspektywa Ely:
Obudziłam się w pokoju Smitha. Chłopak jeszcze spał, więc ruszyłam do kuchni w celu zrobienia sobie gorącej kawy. Jakoś nie chce mi się spać. Usiadłam przy stole i odpaliłam Johnowego notebooka. Zalogowałam się na skype, a już dosłownie parę sekund później zobaczyłam twarz Matta.
- Hej, Ruda! - zawołał, a ja zaśmiałam się do kamerki. - Upojona noc?
- Nie spieszy mi się. - odparłam podpierając się o łokieć. - A już chcesz zostać wujkiem?
- No wiesz, nie byłoby tak źle. - poruszył brwiami.
- Idź, zboczeńcu. Ja nie idę do łózka po trzech tygodniach znajomości.
- Seriously? A Ch...
- Nie kończ. - odrzekłam. W zasięgu wzroku pojawiła się Alex.
- Elka! Harry jest zazdrosny!
- Uuu, jak słodko. - zaśmiałam się. - a o czo chodzi?
- No bo wiesz...
- Nie kończ! - Harold położył jej dłoń na ustach, co przeszkodziło jej w dalszym mówieniu. - Hej, Elka. Co tam?
- Styles, nie zmieniaj tematu! - oburzyłam się. - A nawet nieźle. Matt myśli, że miałam upojoną noc z Johnem.
- A nie miałaś? - na jego twarzy pojawił się chytry uśmiech.
- Nie. -  ucięłam i wybuchnęłam śmiechem.
- Dziwna jesteś. - poparła go Alex.
- Moje dziwactwo zawdzięczam tobie. - odparłam i wystawiłam jej język.
- Pfff. - obróciła się obrażona.
- No wiesz co? - krzyknął Harold - A dopiero skończył jej się foch na mnie.
- dobrze ci tak. - odparłam.


Perspektywa Alex:
Ale ten człowiek mnie denerwuje.. No nie, jak się nie opanuje, to wyjdę z siebie i stanę obok...
- Harry, ogarnij się! - warknęłam
- No ale weź nie fochaj - powiedział
- nie focham, ale weź idź zobacz, czy cię ie ma w kuchni. - powiedziałam. Wyjęłam telefon i weszłam na TT
Bo czasem są takie momenty, że człowiek chce być sam i nawet osoba, którą kochasz cię denerwuje...
- Idę do siebie. - krzyknęłam i poszłam do mojego tymczasowego pokoju, rzuciłam się na łóżko i włożywszy słuchawki do uszu puściłam sobie muzykę. "Powierzchnie tnące" po kilku próbach udało mi się zaśpiewać całą piosenkę, odstresowałam się i wielkim uśmiechem na ustach zeszłam do salonu. Cały czas powtarzałam tekst równo z Fokusem, gdy tylko przekroczyłam próg wszystkie spojrzenia zostały utkwione we mnie.
- A może tak wolniej co ? - zaśmiał się Lou, nie zwracając na niego uwagi robiłam swoje
- Nauka na pewno długa
Bo słów sztukowanie to sztuka
Wyrafinowana technika
Co z tego wynika
I co ci to da, nie wnikam - usiadłam na kanapie obok Harry'ego, który wyciągnął mi z uszu słuchawki, na co zareagowałam zimnym spojrzeniem.
- A już mi przeszło. - jęknęłam i chciałam wstać, ale chłopak złapał mnie w talii i przyciągnął na swoje kolana.
- Nie kochanie, teraz zostajesz. - powiedział
- Widzę, widzę, widzę więcej
Wiem więcej, tak to jest mniej więcej
Uczę się sztuki życia, hip hop to mój sensei
I rzucam tym, a to jak kauczuk
Czysta technika, żadnego fałszu - zaśpiewałam nie zwracając na nich uwagi.
- Siostra, jak ty to robisz ? - zapytał Matt, no tak, ja jako, że słucham polskich kawałków z językiem nie mam problemu, on to co innego, strasznie kaleczy nasz ojczysty język.
- Ale, że rapuję ? Normalnie. - powiedziałam
- Alex, Matt możecie na chwilę ? - zapytał ojciec, grzecznie wstaliśmy i poszliśmy do kuchni.
- Tak Tato ? - mruknęłam
- Podjąłem jedną decyzję. - powiedział, bałam się, cholernie się bałam.
- Jaką ? - zapytałam cicho.
- Postanowiłem zamieszkać w Hiszpanii. - powiedział, nie wierzyłam własnym uszom
- Że co kurwa ? - zapytałam
- Wy nie musicie, ja i Rose, wiem, że sobie poradzicie, zawsze możecie do mnie wpaść. - powiedział, Matt był zszokowany, podeszłam i go przytuliłam, dawno nie okazwałam mu uczuć.
- Kocham Cię tato. - wyszeptałam
- Ja ciebie też Olcia. - powiedział
- Będę tęsknić tato, będę kurewsko tęsknić. - powiedziałam a on się zaśmiał
- Ja za wami też. - powiedział, wtedy Matt też dołączył do uścisku.
- tak, że ten, wrócicie sami, ja już jadę. Kocham was dzieciaki. - powiedział i wyszedł, wpatrywałam się w drzwi za którymi zniknął, nie wierzyłam w to...
- Czyli, że teraz mamy wolną chatę ? - zapytał Matt
- Tsaaa... - mruknęłam i udałam się do salonu. Usiadłam obok Loczka i się w niego wtuliłam, on pocałował mnie w czoło i uśmiechnął się lekko, lubiłam gdy to robił, czułam się wtedy taka kochana.
- Co powiecie na horror ? - zapytał Malik
- A może jakaś komedia ? - zapytał Harry, spojrzałam na niego.
- Na mnie wyciskacze łez nie działają, a na horrorze nie będę się do was tulić. - powiedziałam
- Ale Harry do ciebie tak. - odpowiedział Niall ze śmiechem
- Oj dajcie chłopakowi spokój... Włączaj Zayn. - powiedziałam i zaczęło się, film był podobno straszny, tak mówili chłopcy, bo ja i Zayn śmialiśmy się ze wszystkiego, z tego, że zmarnowali dużo różnych przydatnych rzeczy, albo z głupoty bohaterów, no bo kto normalny, wiedząc, że w szafie jest morderca i tak do niej zagląda ? Weszłam na TT i zaczęłam się śmiać, Lou dodał zdjęcie, na którym ja i Zayn się śmiejemy, a Hazz chowa się za mną z podpisem
@Alex_Polak i @zaynmalik świetnie się bawią na horrorze, ale @Harry_Styles chyba nie :)  hahaha Harold się boi :D
@Louis_Tomlinson nie śmiej się z @Harry_Styles, bo ja widziałam u niego na telefonie twoje fajne fotki :)

@Alex_Polak ale musisz przyznać, że fajnie się oglądało :) 
@Alex_Polak @Louis_Tomlinson @zaynmalik JA TEŻ MAM TT. I potrafię z niego korzystać, więc radzę wam uciekać !
@zaynmalik może rzućmy mu na pożarcie @Alex_Polak jej może nic nie zrobi :)
@Louis_Tomlinson pożegnaj się z marchewkami !
@Alex_Polak @Louis_Tomlinson @zaynmalik @Harry_Styles co tam się dzieje ? 
@YaeleCooming nie chcesz wiedzieć Ely :) Tęsknię :( :*
@Alex_Polak ja też tęsknię :*

Perspektywa Ely:
- Dobra, Alex, Ogar. - powiedziałam - No rozumiem, że chata wolna, ale jesteś taka nierozanielona, jakbyś się bananów naćpała.
- Ale ty masz skojarzenia. - zaśmiała się. - A jak twoja fobia na banany?
- Ma się bardzo dobrze. - odparłam. Matt wybuchnął śmiechem a reszta 1D patrzyła się na nas zdezorientowana.
- Ely, a tak właściwie, to gdzie jest John? - Spytał Matthew.
- Chyba jeszcze śpi. - powiedziałam.
- To go obudź.
- Nie chce mi się. Tylek boli od siedzenia z wami. - wystawiłam mu język.
- No to ja mam pomysł. - zatarł dłonie. - wciąż masz na dzwonek ten Utwór metalowy?
- Taaak, Wehrmacht, a co?
- Daj mi chwilkę.
- Nie myśl o tym! - wrzasnęłam, ale ciut za późno. Usłyszałam mój dzwonek a potem, huk, jakby ktoś spadł z łózka.
- Ely! Zabije cie! - wrzasnął John z góry.
- Testament piszesz mi ty! - krzyknęłam pokazując palcem Matta. Usłyszałam jak ktoś schodzi do salonu.
- Musiałaś? - spytał patrząc na mnie.
- To nie ja, tylko Matt. - odparłam podchodząc do niego i czochrając włosy. - słodko wyglądasz z taką szopą na głowie. - wyszczerzyłam się.
- to zmień sobie chociaż dzwonek. - poprosił i ruszył do kuchni. I znowu huk. - Chelsea, błagam cie...
Wybuchnęłam śmiechem i znów usiadłam przed laptopem.
- Cause I can Love you More Than This, Yeah! - skończył śpiewał loczek Alex, która wciąż miała focha.
- No weź pomóż. - poprosił. Pokręciłam przecząco głową śmiejąc się ze Stylesa.
- Hej Matt, Alex. - z kuchni wyszedł Smith, znów wywalając się przed kanapą - Kurde, nie śpię od dziesięciu minut, a to już trzeci raz!
Wybuchnęłam śmiechem patrząc na rozpłaszczonego chłopaka.
- Nie wstaniesz? - spytał go Matt.
- Lepiej nie, bo zaraz znowu będę miał bliskie spotkanie z podłogą. - odparł. Matt spojrzał na niego, na mnie, na niego i wzruszył ramionami.
- Upojona noc? - spytał ruszając zabawnie brwiami. Walnęłam się ręką w głowę.
- Lexi, co on wczoraj brał? - spytał John dziewczyny. Ta tylko uśmiechnęła się do siebie i wystawiła mu język.
- Ely, kurde, ty wiesz, dlaczego ona się focha? - spytał Harry. Zachichotałam cicho.
- Styles, daj jej odetchnąć. - powiedziałam. Na dźwięk sms-a uśmiechnęłam się do siebie.
Ely, powiedz Alex, żeby przestała się na Hazzę gniewać, bo jego błagania mnie już irytują. Norbert xx
Okej. Ale skąd ty, kurna, masz mój numer?! ;O
Zna sie kod do telefonu Alexandry :P:P

- Alex, skończ tego focha na Stylesa. - powiedziałam do telefonu.
- Chce pobić rekord, czekaj jeszcze 10 sekund.
- Szybciej.
- No już. - powiedziała wreszcie. - Harold, koniec focha!
- Wreszcie! - usłyszałam Harrego. Rozłączyłam się i wrocilam do salonu, w którym John i Matt prowadzili jakże inteligentną konwersację o biuście kobiet.
- Ogarnijcie się. - mruknął niezadowolony Niall.
- No właśnie - dodał Tomlinson pojawiając się w kamerce. - Bo jeszcze Ely was usłyszy.
- Ona gdzieś tam siedzi. - machnął ręką Smith.
- Nie byłabym taka pewna. - odparłam pojawiając się z zaskoczenia. - Dobra, ja idę na spacer. Cześć.
I mówiąc to wyszłam beztrosko z mieszkania Johna, nie wiedząc co czeka mnie w miejscu, do którego się udaje.

Perspektywa Alex:
- Styles weź się ogarnij ! - warknęłam
- No ale co ja ci robię ? - zapytał niewinnie
- Boże, z kim ja żyję. - jęknęłam
- No nie przesadzaj, tak źle nie jest. - wyszczerzył się
- Gdybym wiedziała na co się piszę, nigdy bym cie do domu nie wpuściła. - powiedziałam a on się uśmiechnął
- O czym gadacie ? - zapytałam Lou i Nialla, którzy siedzieli przy laptopie
- Właśnie skończyliśmy omawiać figurę Ely. Teraz zaczynamy twoją. - powiedział Niall, a ja rzuciłam w niego poduszką, Matt siedzący obok spadł z fotela i spojrzał na mnie z mordem w oczach.
- No co ? - uśmiechnęłam się lekko wtulając w Loczka.
- Już nie żyjesz ! - warknął Mathew
- Hazzuś, broń mnie ! - powiedziałam, a loczek się zaśmiał
- A co ja będę z tego miał ? - zapytał
- Zrobię wszystko, ale proszę ratuj. - powiedziałam, Styles uśmiechnął się szyderczo, ale rzucił się na mojego brata z poduszką i w ten oto sposób rozpętała się wojna.
- Uratowałem cię. - powiedział dumnie Harry po skończonej bitwie.
- Co chcesz za to ? - mruknęłam, a on z uśmiechem wpił się w moje usta.
- Już ty dobrze wiesz. - wyszeptał mi do ucha, na co zareagowałam śmiechem
- zboczeniec ! - powiedziałam a on się wyszczerzył
- Ale za to mnie kochasz ! - powiedział

3 komentarze:

  1. Świetny rozdział! ♥
    Genialnie piszesz!
    DODAWAJ NASTĘPNY!
    Życzę dalszej weny i pozdrawiam cieplutko! ♥

    W wolnej chwili zapraszam również do mnie na:
    marrymeharrystyles.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest super uwielbiam to opowiadanie i z niecierpliwością czekam na następny rozdział<3 ;)

    OdpowiedzUsuń